Zalalo nas...sciekowka z kanalizy
W piatek po 17 zauwazylam, ze piwnica jest cala zalana...malo tego idac czulam, ze cos smierdzi, ale nie myslalam, ze to z naszej piwnicy;/ dzwonilismy zaraz do pana z komunalki przyjechal osobiscie sciagajac dwoch ludzi. Nie placilismy jeszcze za podlacze wody i kanalize i tak sie zastanawiamy czy potej calej sytuacji mamy dyskutowac odnosnie ceny jaka mamy zaplacic za te przylacza. Wiadomo, iz jestesmy w jakis sposob pokrzywdzeni, bo nie dosc, ze zalalo nam piwnice i zaczelo siaknac w sciany to na dodatek po oczyszczeniu tego smierdzi strasznie. Dodam, ze wina lezy po stronie komunalki, bo miedzy studzienkami sie cos zatkalo, a powinni przeciez robic jakies okresowe czyszczenie. Myslicie, ze mamy co negocjowac cene przylaczy? Oprocz tego bank wymagal ubezpieczenia domu w budowie na szczescie dotyczy ono takze zalania- zglosilismy juz szkode ,a co dalej zobaczymy. Jutro trzeba to jeszcze jakos czyscic, cala wode pchnelismy do drenazu, w ktory poszlo troche gliny i piasku. Mamy nadzieje, ze nigdzie sie to nie zamulilo, bo inaczej dojda nam jeszcze koszta odkopania wszystkiego:(