Mamy posadzki
W czwartek i piatek zalewali nam posadzki...bylam pod wrazeniem jakie sa rowniusienkie:) wzelismy posadzki maszynowe i dziasiaj spokojnie mozna po nich chodzic:) tylko zrobil sie maly problem bo na poddaszu przyszly troche wyzej niz myslelismy i trzeba bedzie podniesc swiatelka przy podlodze:/ Hydraulik rowniez skonczyl swoja robote:) dzis na zakonczenie podlaczyl jeszcze pisuar, ktory juz dziala...tak wiec panowie maja juz gdzie zalatwiac swoja potrzebe:) Teraz czekamy az posadzki przeschna,a w miedzy czasie chcemy w koncu zalozyc luksfery w oknie na klatce schodowej, bo robi sie coraz chlodniej. I jeszcze mala super informacja....podobno w poniedzialek czy wtorek maja nam zakladac w koncu skrzynke z pradem:) jupi:)